SEN O MIKOŁAJU

Złote włosy na jaśku przy buzi rumianej.

Myśli złote w głowie we śnie rozsypane.

Zasnął Jasiu, choć nockę spędzić chciał na straży,

By sprawdzić co przed świtem dzisiaj się wydarzy.

 

Spał. Nie słyszał, gdy okno cicho zaskrzypiało.

Spał. Nie widział, jak śniegiem w pokoju zawiało.

Spał. Nie poczuł tej dłoni, która podarunek

Zostawiła przy głowie. Na niej pocałunek.

 

Wstał już ranek i plecie z promieni warkocze.

Wstał i Jasiu. I zaspane wciąż przeciera oczy.

Jeszcze ziewa. Z rzęs długich do nieba sen zgania

Przyśnił się mu Mikołaj na srebrzystych saniach.

 

I sam już Jasiu nie wie z wrażenia pobladły,

Czy te wszystkie prezenty z jego snu wypadły,

Czy, kiedy – chociaż nie chciał – zapadł w sen maluszek,

Przyszedł do niego nocą ten siwy staruszek.