Bombki – piękno Świąt zaklęte w szkle

Zachwycają feerią barw, kształtów i zdobień. Ich kruchość i piękno nieustająco wzrusza, a moment ozdabiania nimi świątecznego drzewka to jasny sygnał, że czas rozpocząć odliczanie do wigilijnej wieczerzy. Bombki.
 
Potrzeba matką wynalazku
 
Pierwsza bombka została stworzona przez niemieckiego hutnika, którego nie było stać na lakierowane owoce i malowane orzechy, jakimi w XVIII wieku mieszczanie przyozdabiali choinki, chcąc podkreślić swoją zamożność i wysokie sytuowanie. Postanowił wykonać coś na ich podobieństwo z dostępnych mu w pracy materiałów – wydmuchał sobie szklane owoce i powiesił je na choince. Hans Greiner projektując i tworząc pierwszą bombkę nie przypuszczał zapewne, że jego wynalazek nie tylko uratuje od bankructwa hutę w Lauscha, ale wkrótce potem zachwyci cały świat. Do Polski bombki trafiły za sprawą niemieckich protestantów i stopniowo z domów mieszczan trafiły również pod wiejskie strzechy.
 
Jak to jest zrobione?
 
Na początku jest pomysł. Później powstają plastelinowe lub woskowe modele. Wykonanie tych bardziej skomplikowanych może zająć nawet 30 godzin. Następnie figurka zalewana jest gipsem i dopiero ten wzór służy do wytworzenia metalowej formy, w której powstają szklane bombki. 
 
Bombki powstają ze szkła sodowego, podgrzewanego palnikiem aż do uzyskania półplastycznej masy, która trafia do gotowych form lub obrabiana jest ręcznie poprzez dmuchanie, rozciąganie i obracanie. Decydującym i wymagającym nie lada wprawy elementem tego procesu jest wtłaczanie powietrza do półpłynnego szkła, ponieważ masa bardzo szybko tężeje. Uformowane kształty są następnie malowane, zdobione i pakowane.
 
Polska od wielu lat jest bombkowym potentatem. Kruche, ręcznie robione ozdoby przystrajają drzewka w całej Europie, Japonii, Nowej Zelandii, RPA, USA i Kanadzie. W małych, rodzinnych warsztatach królują szklane bombki, najczęściej srebrzone od wewnątrz. Każdy rok przynosi setki nowe wzory, również te powstające na specjalne zamówienia i inspirowane otaczającą nas rzeczywistością, a nawet wydarzeniami społeczno-politycznymi i postaciami znanych osób.
 
Ozdoba z górnej półki
 
Najdroższą bombkę świata stworzył w 2009r. brytyjski jubiler. Na cacko o wartości 400 tys. zł. złożyło się 188 rubinów, półtora tysiąca diamentów i 18-karatowe białe złoto. Samo osadzenie kamieni zajęło podobno 130 godzin. Mark Hussey twierdził wówczas, że chciał stworzyć jedyną w swoim rodzaju ozdobę i deklarował, że jeśli bombka się nie sprzeda, zawiśnie na jego domowej choince.
 
Pielęgnacja
 
Jeśli chcemy, aby bombki swoje piękno zachowały na długo, musimy pamiętać, że nie lubią wilgoci. Po ściągnięciu z choinki należy owinąć je w miękki papier i umieścić w kartonowym pudle. Tworzywo, z którego są wykonane oddycha, więc nie powinniśmy ich opakowywać w folię, która uniemożliwi dostęp powietrza. W kolejnym roku wystarczy po wyjęciu przetrzeć je miękką szmatką, która nie porysuje szklanej powierzchni. Jeśli zdarzy się nam wypadek przy pracy – nie dramatyzujmy, tylko potraktujmy ten moment jako doskonały pretekst do odświeżenia bombkowej kolekcji o kolejne piękne egzemplarze, które z pewnością wyróżnią się pośród marketowej tandety. W poszukiwaniu tych najpiękniejszych warto zajrzeć chociażby tutaj: http://mamostowski.com.