Białe Święta

Z nastaniem grudnia i zbliżającym się Bożym Narodzeniem, nie możemy doczekać się chwili, w której ziemię przykryje biały puch. Przecież bez śniegu nie da rady dotrzeć do nas Święty Mikołaj, a spacer, podczas którego nie ulepimy bałwana też będzie jakby nieco mniej świąteczny. Przypatrzmy się więc bliżej fenomenowi płatków śniegu...
 
Pada śnieg...
 
Początki powstawania śniegu mają miejsce w atmosferze, w której unoszą się niewielkie drobinki kurzu i pyłu. Do nich stopniowo przyczepiają się kryształki lodu, stworzone z cząsteczek pary wodnej pod wpływem ujemnej temperatury. Gdy jest ich coraz więcej, zaczynają łączyć się ze sobą i w zależności od temperatury przybierają zróżnicowane i niepowtarzalne kształty. Gdy ich ciężar staje się coraz większy, zaczynają spadać na ziemię. Każdy płatek to około 10 trylionów cząsteczek wody.
 
Śnieżynki, zanim spadną na ziemię, pokonują od 500 do 5000 m. Bywa, że na swojej drodze napotykają wilgoć. Wówczas śnieżynkę otaczają zamarzające cząsteczki wody i na ziemię spada grad. Zazwyczaj jednak na powierzchnię ziemi docierają płatki lub igiełki. Bajkowe, śniegowe gwiazdki powstają, gdy temperatura powietrza wynosi od -1 a -3°C lub od -10 do -20°C. Wpływ na ostateczny kształt śniegu ma również to, jak szybko spada on na ziemię i jakim zamianom temperatury jest poddawany. Jedno jest pewne: Śniegowe płatki to arcydzieło symetrii. Na przykład kąt pomiędzy ramionami gwiaździstych śnieżynek zawsze wynosi 60 stopni. To, czy śnieg lepi się, zależy od nasilenia mrozu. Im zimniej, tym trudniej będzie z niego zrobić bałwana. Idealna temperatura do tworzenia śniegowych dzieł sztuki to od -2 do -5°C.
 
Śnieg powstaje z przezroczystych kryształków wody, jednak dla oka widoczny jest jako biały puch. To wynik załamywania się i odbijania promieniowania na ściankach kryształków lodu, z których zbudowane są płatki. Kolor biały widzimy, ponieważ całe widzialne światło dociera do naszego oka właśnie po wielokrotnym odbiciu i załamaniu. 
 
Nie tylko białe Święta
 
Jesteśmy niezwykle przywiązani do obrazu Bożego Narodzenia rodem z piosenek, pocztówek i wierszy – jednym słowem do białych Świąt. Tymczasem betlejemska stajenka nie była przykryta biały puchem, a Maryja z Józefem w czasie swojej wędrówki nie musieli zmagać się ze śnieżnymi zaspami i zawiejami, więc wigilijny wieczór bez śniegu też się liczy! 
 
Jeśli pogoda zafunduje nam krajobraz bliższy temu panującemu w miejscu narodzin Jezusa, nie traćmy rezonu. Przecież zawsze możemy wykorzystać ten fakt chociażby jako pretekst do... świątecznego wyjazdu w poszukiwaniu śniegu lub zabawy, która pomoże go nam przywołać np. poprzez wspólne tworzenie papierowych śnieżynek lub materiałowych bałwanków.