Hej, kolęda!

Dawniej restrykcyjnie przestrzegano czasu ich śpiewania. Dziś dźwięki kolęd bombardują nas zewsząd już od połowy listopada, dając sygnał do rozpoczęcia świątecznej gorączki. Ich słowa i melodie budzą w nas najcudowniejsze skojarzenia i przywodzą na myśl chwile spędzane w rodzinnym gronie. Czy znamy jednak ich historię?

Ku czci Saturna

W języku łacińskim, z którego pochodzi wyraz „kolęda”, termin „calendae” oznaczał pierwszy dzień miesiąca, który był terminem płacenia długów. Styczniowe kalendy obchodzone były niezwykle uroczyście, ponieważ nie tylko rozpoczynały kolejny rok, ale też zbiegały się z czasem pojednania, zabawy i obdarowywania się, jakim były uroczystości ku czci Saturna – patrona rolników i gospodarzy. Odwiedzano się wtedy wzajemnie i śpiewano pieśni, w których życzono im pomyślności i urodzaju oraz zawierano podziękowania dla dobroczyńców. Od czasów pierwszych chrześcijan powoli zaczęły przenikać do nich treści ewangeliczne. 
 

Polskie kolędowanie

Nie jesteśmy w stanie stwierdzić dokładnie, kiedy w Polsce pojawiły się kolędy w dzisiejszym znaczeniu pieśni o tematyce bożonarodzeniowej. Trzeba jednak pamiętać, że nazwa  „kolęda” aż do XVII wieku nie oznaczała pieśni bożonarodzeniowej, lecz dar dla parafii, wizytę proboszcza lub chodzenie z szopką – zresztą z takim jej znaczeniem można spotkać się do dziś. Pierwsze ślady kolęd można znaleźć w staropolskich misteriach i poematach, natomiast najstarszą zachowaną kolędą napisaną w języku polskim jest pieśń pochodząca z początku XV wieku i rozpoczynająca się od słów „Zdrów bądź Królu Anjelski, K’ nam na świat w ciele przyszły...” 
 
Równolegle z kolędami rozwijały się ich ludowe siostry – pastorałki. W średniowieczu i jedne, i drugie miały wesoły, skoczny charakter, powiązany z charakterem misteriów dostosowanych do oczekiwań i możliwości ludowej publiki. Z upływem czasu kolędy zyskały uroczyste i dostojne oblicze, odpowiadające ogólnym tendencjom artystycznym, pastorałki zachowały swoją pierwotną stylistykę pieśni przeznaczonej do śpiewania poza kościołem i koncentrującej się wokół motywu pasterzy u żłóbka.
 

Kolędnicy

Zanikający już zwyczaj chodzenia po kolędzie również wywodzi się ze starożytnych praktyk ku czci Saturna. W miarę zastępowania pogańskiego obyczaju jego chrześcijańskim odpowiednikiem, kolędnicy zaczęli nosić ze sobą maszkary służące do straszenia widzów oraz ruchomą gwiazdę nawiązującą do gwiazdy betlejemskiej. Przebierali się też za postacie ewangeliczne związane z narodzinami Jezusa: pasterzy, mędrców, diabła, itd. Wizycie takiej towarzyszyła atmosfera radości, zaś pominięcie domostwa uważane było za zły znak. W zamian za życzenia utożsamiane z wróżbą urodzaju i powodzenia, gospodarze obdarowywali przebierańców świątecznymi smakołykami lub drobnymi pieniędzmi. 
 

Świat w słowach zaklęty

Słowa kolęd tworzone były początkowo głównie przez zakonników i księży. Stopniowo ich pisaniem zajęli się również artyści. Do dziś śpiewamy pieśni, które wyszły spod pióra chociażby Piotra Skargi czy Teofila Lenartowicza. Niektóre z nich mają z sobą 500-letnią tradycję, np. kolęda „Anioł pasterzom mówił” pochodząca z XVI wieku lub „Gdy śliczna Panna” datowana na wiek XVII.  
 
Kolejne dziesiątki lat przyniosły wykrystalizowanie się kolęd pełnych radosnego nastroju, rytmiki i elementów narodowych, widocznych chociażby w umiejscawianiu wydarzeń betlejemskich na tle polskiej rzeczywistości. Literacką perłą tej epoki jest kolęda Franciszka Karpińskiego „Bóg się rodzi, moc truchleje", która stanowi zwieńczenie najciekawszego okresu w historii polskiej kolędy. 
 
Bożonarodzeniowe pieśni, pełne miłości, oddania i pasji docenił m.in. Adam Mickiewicz, który mówił o nich: „...Uczucia w nich wypowiedziane, uczucia macierzyńskie, gorliwej czci Najświętszej Panny dla Boskiego Dzieciątka, są tak delikatne i święte, że tłumaczenie prozą mogłoby je spospolitować. Trudno by znaleźć w jakiejkolwiek innej poezji wyrażenia tak czyste, o takiej słodyczy i takiej delikatności...".
 

Współczesne kolędowanie

Kolędy nadal budzą w nas najtkliwsze uczucia i wspomnienia. W wielu domach nadal kultywowana jest tradycja wspólnego kolędowania po zakończeniu wieczerzy wigilijnej. Ci, którzy lepiej czują się w roli słuchaczy, niż wykonawców do dyspozycji mają nie tylko niezliczone nagrania z aranżacjami kolęd w wykonaniu najznamienitszych polskich artystów, ale i pełną gamę koncertów, podczas których dzięki wspólnemu ich śpiewaniu mogą nie tylko poczuć, ale i stworzyć prawdziwie świąteczną atmosferę!