W całej masie zwyczajów bożonarodzeniowych jest jeden, bez którego nie rozpocznie się wigilijne świętowanie. Wypatrywana przez nas z utęsknieniem pierwsza gwiazdka zwiastująca nastanie Świąt jest symbolem Gwiazdy Betlejemskiej, prowadzącej do stajenki, w której narodził się Jezus oraz pokonania duchowych ciemności.
Wiara i nauka
W Ewangelii Św. Mateusza narodzinom Jezusa towarzyszyło niezwykłe zjawisko: gwiazda, która wskazała drogę do Betlejem Mędrcom ze Wchodu. Naukowcy wysnuli kilka związanych z nią teorii. Jedna z nich dotyczy przejścia po nieboskłonie komety Halley'a. I choć ostatecznie wyliczenia astronomów zaprzeczyły takiej możliwości, to właśnie ją na początku XIV w. zobrazował na sławnym fresku przedstawiającym Narodzenie Pańskie włoski malarz Giotto di Bondone.
Kolejna teoria naukowa mówi o potrójnej koniunkcji Jowisza i Saturna w gwiazdozbiorze ryb, czyli o zjawisku mającym miejsce niezwykle rzadko, bo raz na 900 lat, a przez to mającym zwiastować nadejście przełomowych zmian i momentów w dziejach świata. Następna potrójna koniunkcja Jowisza i Saturna przewidywana jest dopiero na rok 2238.
Wypatrując pierwszej gwiazdki
Większość z nas zaczyna wpatrywać się w wigilijne niebo już z chwilą nastania zmroku. Moment, w którym znajdujemy pierwszą gwiazdkę to chwila rozpoczynająca świętowanie Bożego Narodzenia. Musimy jednak pamiętać, że tuż po 16:00 możemy dojrzeć nie gwiazdę, ale... planetę.
Zazwyczaj w oczy rzuca nam się jako pierwszy wyraźnie widoczny na niebie Jowisz. Jeśli jednak chcemy podejść do sprawy ambitnie, uzbrójmy się w nieco cierpliwości i skierujmy wzrok nad zachodni horyzont. To właśnie tam znajdziemy najjaśniejszą gwiazdę w gwiazdozbiorze Lutni i piątą najjaśniejszą gwiazdę na niebie, czyli Wegę. Aby je rozróżnić wystarczy pamiętać o tym, że planety są wyraźnie jaśniejsze od gwiazd.